NIEDZICA – ZAMEK DUNAJEC

Legenda: O Agnieszce i angielskim rycerzu

Przed wiekami na zamku w Niedzicy rezydował możny pan, którego córka, Agnieszka, urodą swą przecudną warowne mury rozjaśniała. Drżał więc ojciec niespokojny, aby niezwykła krasa panny na rapt jej nie naraziła, albowiem naddunajcowe trakty wciąż rycerze i kupcy przemierzali, nierzadko na zamku się zatrzymując. Nie chcąc je w niczyje oddawać ręce i niepokojąc się, aby olśniewające wdzięki nikogo na pokuszenie nie wodziły, nakazał zamieszkać Agnieszce z zamkowej wieży. Dziedziczka woli ojca się poddała. lecz serce jej innego życia było spragnione.

Zamek w Niedzicy

Pewnego dnia na zamek w Niedzicy zajechał rycerz z odległej Anglii. Pan podjął do życzliwie i godnie, rycerz zaś gościnności gospodarza wychwalać nie przestawał. Nazajutrz po warowni spacerując, dostrzegł przybysz w oknie Agnieszkę, a wzrok ich nagle się spotkał, od pierwszej chwili miłość wielką rozpalając. Mowy swej nie rozumiejący, wysokością wieży oddzieleni, w proste gesty więcej afektu wlali, niźli czyniły zmysłowej panny i o jej rękę począł gospodarza prosić. Ów jednak, dotąd z pewnym trudem z gościem się dogadujący, nagle rozumieć jego mowę całkiem przestał i na gorliwe namowy ręce tylko rozkładał. Pojął rycerz, iż celu swego nie osiągnie, przeto za gościnę podziękował, a na drugi dzień zamkowe progi opuścił.

Nie odjechał jednak daleko, lecz w okolicy się zatrzymał, knując, jak ukochaną pannę porwać i miłości ich spełnienie przynieść. Na nic jednak były plany , skoro warownia nad Dunajcem do sforsowania nie była możliwą. Tracił więc powoli nadzieję wojownik zamorski, gdy pewnej nocy słudzy jego, baczenie na rezydencję stale mający, donieśli mu, że oto strażnika niedzickiego zamku sen zmógł, a most zwodzony otworem stoi.

Nie zastanawiał się długo Kupida niewolnik, lecz czym prędzej na koń wskoczył i ku zamkowi po ukochaną wyruszył. Kopyta rumaka o pomost drewniany w galopie głośno uderzające zbudziły jednak śpiącego strażnika, który ataku jakowegoś się domyślając, most natychmiast podnosić zaczął. Za późno było na wycofanie się – krewki jeździec wraz z koniem zsunął się w dunajcową toń. Od zamkowych murów odbił się jeszcze urywany cudzoziemski okrzyk „come back”, który powrót po wybrankę oznaczał, za zaraz potem przepastna głębia wód namiętnego pochłonęła amanta…

Owa noc straszliwa pokój na niedzickim zamku zburzyła. Agnieszka, o nieszczęśliwej śmierci ukochanego powiadomiona, w rozpacz wielką popadła, a gdy już może łez do Dunajca za swym wyśnionym mężem wylała, do klasztoru wstąpić zapragnęła, czemu zasmucony ojciec się nie sprzeciwił, sam ze swoją zgryzotą zostając.

Kiedy zaś noc ciemna i cicha nad zamkiem w Niedzicy się unosi, czesto z toni głębokiej niesie się niczym echo wołanie z zaświatów:

-Come Back!

Po czym prędzej jeszcze przerażający głos niewieści odpowiada:

-Amen!

To Agnieszka miłość swą potwierdza, gdy za życia swego ucieszyć się nią nie mogła…

Źródło: Legendy zamków karpackich, B. Grzegorz Skala, BOSZ